poniedziałek, 27 stycznia 2014

plomyk tradycji.



wczorajszy dzien spedzony w pokoju, ktory aktualnie jest czysty. pomijam okruszki chipsow, ktorej jadlam na kolacje, gdyz nie mialam sily ani checi isc do kuchni, by zrobic kanapke, totez wyciagnelam reke po paczke chipsow, by nie zdechnac z glodu. 

nie o tym chce pisac. sprzatajac, roznoczesnie zastanawialam sie nad tradycjami, ktore bardziej lub mniej, sa kultywowane. 

na czym skupiam swoja uwage w swieta? 
zwykle na w/w sprzataniu, 'bo ma byc czysto'. mycie okien, na ktore w tym roku nie mialam czasu, zrobila to za mnie mama, huh. 
segregacja w szufladach szafy, komody i biurka przedmiotow potrzebnych i tych niezdatnych do uzytku. takze wynosze z pokoju pare reklamowek zapelnionych smieciami. dodatkowo podczas stwierdzania, co jest przydatne a co nie, zwykle natrafiam na cos, co przywoluje wspomnienia. dlatego ta czynnosc zajmuje mi najwiecej czasu. 
wspominanie jest czasochlonnym zajeciem, szczegolnie, gdy tego czasu nie ma. 
zajmuje sie tez kupnem prezentow. staram sie kupic cos, co mozna uzywac w codziennym zyciu. w tym roku kapcie, skarpetki, bizuteria. 
sama zapragnelam kostki rubika, ktora trudno dostac w sklepie z zabawkami. allegro i inne tez odpadaja, gdyz przesylka dotarlaby do mnie po sylwestrze, znajac zwyczaje poczty polskiej. 
jedzenie tez dla mnie jest wazne. caly rok czekam na te unikatowe potrawy. mam na mysli makowki, ktore sa obecne w niektorych wojewodztwach i moczka, ktora zna raczej cala Polska. w koncu bede mogla nacieszyc sie w/w potrawami tak, by przez kolejny rok przetrwac bez nich. 

a gdzie tradycje? 
u mnie tradycji nie ma. zostaly wyparte przez zapozyczenia z Anglii, Niemiec, czy innych krajow Europy Zach. rozumiem, ze gospodarka, polityka i czesc zycia kulturalnego jest oparta na tych panstwach, ale zwyczaje bozonarodzeniowe moglyby przetrwac. 
choc nie sa to tradycje stricte nalezace do KK, to zostaly one przeksztalcone z slowiankich. one przetrwaly mimo zakazow i kar, ktore otrzymywano za ich pielegnowanie. nie chce mi sie ich, szczerze, teraz opisywac. moze zrobie to innym razem, jednak zachecam do zaznajomienia sie. w skrocie okresle je magicznymi, w porownaniu do tych chrzescijanskich. 

gdzie podzial sie 'duch' swiat bozonarodzeniowych? 
przepadl w swiecie przepelnionym wartosciami nielogicznymi. wszystko, co kojazylo sie ze swietami przepadlo. 
magia swiat wygasla, albo nadal wygasa. 
coraz mniej osob, lacznie ze mna, nie odczuwa swiat jako czegos wspanialego. dla wiekszosci jest to czas odpoczynku, bycia z bliska osoba. 
nie ma miejsca na zatrzymanie sie i dostrzezenie rzeczywistosci. 

a jaka ona jest? 
wydaje mi sie, ze kiedys wieksza wage przywiazywano do dzielenia sie. w koncu zwyczaj zostawiania 1 miejsca przy stole dla niespodziewanego goscia ma swoja geneze w historii. ile ludzi nie bedzie mialo jak spedzic tego dnia, totez zapomni o jego istnieniu i pograzy sie w codziennosci. chcac nie chcac obecne zarobki w Polsce w stosunku do wydatkow na zycie nie sa rozowe, jednak to nie jest jedyny powod biedy. 
trzeba tez chciec. a chciec musza obie strony. 
byc moze nie odnoszono sie az tak wizualnie z swietami. przeraza mnie nadmiar lapek, choinek, bombek, lancuchow w sklepach, glownie CH. nie wspominam o udekorowaniu rynku, ulic. mimo, ze efekt jest ladny jak dla mnie nie jest istotny. 
smutne, ze ludzie maja pieniadze na lampki, a rzekomo nie maja pare zlotych, by dac biednemu. choc ja praktykuje kupienie i wreczenie jedzenia niz pieniedzy. nie mam az takiego zaufania. 
jesli jestesmy w temacie pieniedzy mozna skupic sie na prezentach. ja wspominalam o prezentach jak najbardziej funkcjonalnych. nie jestem az tak stara, ale dla mnie jest dziwne kupowanie dziecku prezentu za duze pieniadze. wg mnie dziecko powinno choc w minimalnym stopniu szanowac pieniac. niestety jest on istotnym elementem funkcjonowania w spoleczenstwie. 
kupmy dziecku elektroniczna zabawke za 1000 zl, krzyczmy po nim, gdy nieswiadomie zepsuje owe 'cudo'. 
logika niektorych rodzicow jest zaskakujaca. to pokazuje ile ludzi nie jest gotowych na rodzicielstwo, a zostali zmuszeni, gdyz wpadli. mowiac kolokwialnie nie zabezbieczyli sie lub pekla gumka. 

wypalilo sie. 
praktycznie wszystkie zwyczaje wypalily sie. zostaly tylko nastepstwa. 
ciekawe czy uda sie podsycic ich plomien w nastepnych latach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz